Początek zeszłego tygodnia nie był dla nas łaskawy. Odwilż i marznący deszcz spowodowały, że niejeden przechodzień miał problem poruszając się po chodniku. Do naszej redakcji dzwonili mieszkańcy ze skargami, że w wielu miejscach w Malborku panowała gołoledź, a chodniki nie były posypane piaskiem.

W związku z tym zwróciliśmy się do Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku z prośbą o podanie liczby osób, które w tych dniach zgłosiły się z urazami i złamaniami do szpitala w Malborku i Nowym Dworze Gdańskim.

W odpowiedzi Paweł Chodyniak, Prezes Zarządu PCZ w Malborku poinformował, że w malborskim szpitalu zaobserwowano wzmożoną zgłaszalność 10, 11, 19 i 20 grudnia br.

- „Na izbę przyjęć zgłaszało się 10/11 osób z urazami, tj. około dwa razy więcej niż w pozostałych dniach miesiąca. Z osób zgłaszających się od jednej do trzech miało złamania kończyn. Wszystkie te osoby zaopatrzone zostały na izbie przyjęć i żadna nie wymagała hospitalizacji. W dniu 20 grudnia zespoły ratownictwa medycznego z powiatu malborskiego wyjeżdżały do urazów 8 razy” - wyjaśnia Paweł Chodyniak. - „Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż poważniejsze złamania (np. kości kończyn długich) zaopatrywane są na oddziałach ortopedycznych, którego w szpitalu w Malborku nie ma. W związku z tym, ilość urazów w dniu 20 grudnia mogła być znacznie większa”.

W związku z tym, że w szpitalu w Nowym Dworze Gdańskim nie jest prowadzony oddział chirurgiczny, szpital nie zaopatruje pacjentów z urazami.

A czy Prezes PCZ miałby radę dla osób, które uczęszczają pieszo? Jak mają uniknąć „wywrotki” na śliskim chodniku czy ulicy?

- „Ważną kwestią jest umiejętne się przewracanie (o ile w ogóle można mówić o tego typu umiejętnościach). Z jednaj strony szczególnie niebezpieczne są wszystkie upadki, w wyniku których następuje uraz głowy, ale złamania i urazy rąk i nadgarstków następują najczęściej wtedy, kiedy osoba przewracająca się próbuje się jakoś podeprzeć” - wyjaśnia Prezes.