Powtórzę – SAMOKONTROLĄ. Paracelsus mówił - „To dawka czyni truciznę”.
Problem z dietami jest taki, że nie dlatego, że nie działają tylko, że mamy zbyt słabo wyrobioną umiejętność samokontroli. Dać nam pasek czekolady to zjemy całą tabliczkę. Chipsy? Po co kupić małą paczkę, wolę dużą i podzielić. Tylko czemu nigdy jej nie dzielimy?

Bo jesteśmy mistrzami w samooszukiwaniu się.

„To mam być na diecie całe życie?!”

Dieta to nie stan przejściowy. U osób mających problem z relacją z jedzeniem, które traktują żywienie tylko jako sposób osiągnięcia wymarzonej sylwetki, a swoją samoocenę budują w dużej mierze na wyglądzie, tok myślenia często bywa nadmiernie tendencyjny, sztywny.

I tutaj dochodzimy do naszych błędnych przekonań, myśli, które sabotują nasze działania i powodują, że stoimy w miejscu ( nie tylko w walce o swoją wymarzoną sylwetkę).


1. Myślenie w kategoriach „wszystko albo nic” (0-1 / dychotomiczne)
• oznacza trudność w dostrzeżeniu kategorii pośrednich. Są tylko skrajności.
• wszystko widziane jest albo jako czarne, albo białe

PRZYKŁAD:
Muszę stracić wszystkie dodatkowe kilogramy, nie ma sensu chudnąć tylko kilka. Nie po to poszłam do dietetyka by schudnąć 10kg! ja muszę wszystkie, aż mój brzuszek będzie taki jak wtedy gdy miałam 18 lat!
Co to jest 30 minut spaceru dziennie, muszę trenować 2h. Przecież 20 lat temu w liceum chodziłam do klasy sportowej!

MYŚL ALTERNATYWNA:
Nawet, jeśli stracę 5-10% masy ciała, pozwoli mi to polepszyć pracę tarczycy, ustabilizuje cukier, pozwoli zajść w ciąże.
Na siłownię nie czuję się jeszcze ale zacznę od spacerów by przygotować serce i stawy na większe wyzwania.

2. Przepowiadanie przyszłości

• przewidywanie negatywnych rezultatów zdarzeń bez dopuszczania do siebie faktów.

PRZYKŁAD:
Na pewno nie uda mi się na stałe zmienić swoich nawyków żywieniowych. Nic nigdy mi się nie udawało. Ja to mam pecha.
Ojej, ojej ale te życie ciężkie, ehh "biednemu wiatr zawsze w oczy kole ".

 

MYŚL ALTERNATYWNA:
Podejmuje działanie. Wcześniej owszem nie udawało mi się ale potraktuje to jako doświadczenie. Wszyscy polecali diety wegetariańskie na odchudzanie, ja wytrzymałam 2 tyg. Czy to oznacza, że nigdy nie schudnę? Nie. Być może obecnie nie jestem na to gotowa. Spróbuję jeść więcej warzyw, a mięso tylko dwa – trzy razy w tygodniu.

Czemu stosujemy takie strategie mimo że nie zawsze są one dla nas korzystne?

Bo kalkulowanie, dociekanie i drobiazgowość zabierają czas, a on przecież jest niezwykle cenny w zaganianym systemie.

W kolejnym artykule przedstawię inne błędy w myśleniu, który popełnia każdy z nas niemal codziennie.