Po ostatnich dobrych spotkaniach Polskiego Cukru Pomezanii Malbork, wydawało się, że wyjazd do Wolsztyna i przywiezienie stamtąd dwóch punktów to czysta formalność. Tak jednak nie było, świetna gra w wykonaniu gospodarzy, uzupełniona słabym meczem gości, zaowocowała porażką Pomezanii Malbork 25:28 (10:14).

Od samego początku lepsi byli zawodnicy Wolsztyniaka. Szybkie prowadzenie 5:0 wywołało niemały szok w szeregach Polskiego Cukru. W pewnym momencie było już 1:7 dla gospodarzy, a Pomezania w dalszym ciągu szukała sposobu jak przejść obronę Wolsztyna. Słabo grali wszyscy zawodnicy z Malborka, nie było nikogo, kto przewodził zespołowi, każdy popełniał błędy i jak ujął to Igor Stankiewicz po meczu: "Błędów wystarczyło by, aby rozłożyć je na kilka spotkań.". To zdanie można uznać za podsumowanie całego spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się wygraną gospodarzy 14:10.

Druga połowa tylko na początku zapowiadała przełamanie Pomezanii. Po zdobyciu bramki przez Macieja Suwisza, ponownie do głosu doszli gospodarze. Zamiast szczegółowo opisywać przebieg całej drugiej połowy, napiszę, że na dwie minuty przed końcem spotkania, było już 28:21. 

W ostatnich sekundach gospodarze nieco przysnęli, czując że nie dadzą rady goście odrobić strat. Cztery bramki zdobyte przez Pomezanię nie były więc wynikiem nagłego przebłysku zawodników gości.

Mecz zakończył się wynikiem 28:25 i bardzo utrudnia to walkę o utrzymanie drugiej lokaty w tabeli i walki o baraże. 

Wolsztyniak Wolsztyn - Polski Cukier Pomezania Malbork 28:25 (14:10)