Policję do urzędu wezwała sama burmistrz. Elżbieta Domańska weszła do pomieszczenia, które było wciąż dostępne wyłącznie dla komisji wyborczej. Jak tłumaczy w rozmowie z nami włodarz Dzierzgonia – Pomieszczenie nie było oznaczone. Otworzyłam salę, by zobaczyć czy można już sprzątać po pracach związanych z prowadzonym głosowaniem. Po wejściu do sali narad zobaczyłam opieczętowaną i otwartą kopertę. Na miejsce wezwałam policję.

Karolina Gastoł – Zawicka ze sztumskiej komendy potwierdza, że funkcjonariusze prowadzą dochodzenie. Z przekazanych informacji wynika jednak, że jest ono prowadzone pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień przez urzędującą wciąż burmistrz.
- Z przekazanych nam informacji przez przewodniczącą miejskiej komisji wynika, że włodarz bezprawnie weszła do zajmowanego pomieszczenia, które wciąż było do wyłącznej dyspozycji organu wyborczego. Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające pod kątem możliwości przekroczenia uprawnień przez burmistrza. Wszystkie strony na obecnym etapie występują w charakterze świadków.

Elżbieta Domańska w rozmowie z nami, nie kryła zaskoczenia z kierunku pod jakim prowadzone są działania funkcjonariuszy:
- Czyli wezwałam policję na samą siebie? Chciałam zgłosić, że w urzędzie znajdują się niezabezpieczone i opieczętowane przez komisję wyborczą koperty . Podkreślam, że byłam przekonana, że członkowie komisji zakończyli swoje prace.

Policja ma również prowadzić postępowanie dotyczące incydentów wyborczych w gminie Dzierzgoń. Być może na podstawie ustaleń funkcjonariuszy będzie rozważany protest wyborczy – poinformowała dalej Elżbieta Domańska.

Niestety urzędnik wyborczy Mariusz Kochan odesłał nas z pytaniami do Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku, jednak od wczoraj nie udało nam się skontaktować z komisarzem wyborczym.