Dziś miała miejsce kolejna odsłona konfliktu na targowisku. Prywatne hale opustoszały w ramach protestu. Bułgarscy kupcy chcą obniżenia stawek za dzierżawę miejsc. Jednak bez dialogu o porozumienie będzie trudno.

- Albo wszyscy handlujemy w jednym miejscu, albo te hale nie mają sensu. Rynek jest podzielony. My płacimy więcej, a ludzie do nas nie przychodzą. Mówi nam jeden z kupców, który chce zachować anonimowość. Mężczyzna dodaje, że ustalenia przed budową hal były takie, że wszyscy się przeniosą. Tak się jednak nie stało.

Pani Beata dodaje:

- Handel powinien odbywać się w jednym skupisku, tak jak to było do końca czerwca. Na poprzednie miejsce wróciłabym z zamkniętymi oczami.