Od 2017 roku urzędnicy nie mogli potwierdzić miejsca pobytu i pracy byłego partnera pani Anny. Przed przyznaniem świadczeń należy bowiem sprawdzić, czy mężczyzna nie pobiera zasiłków za granicą.

Sprawą zajmuje się Urząd Wojewódzki w Gdańsku.

W opisanym przypadku strona nie podała niezbędnych danych koniecznych do weryfikacji członka rodziny za granicą.

W związku z tym, że 5 lutego 2019 roku  strona oświadczyła, że  nie jest  w stanie uzupełnić wymaganej prawem dokumentacji, Wojewoda Pomorski wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o udostępnienie danych osobowych ze zbioru danych oraz wystosował zapytanie do niemieckiej instytucji właściwej ds. zatrudnienia i pobierania świadczeń rodzinnych. Uzyskanie informacji jest niezbędne do zakończenia postępowania administracyjnego – czytamy w przesłanym nam stanowisku.

Pani Anna podkreśla, że urzędnicy traktują jej sprawę bardzo opieszale. Czuje się lekceważona i pozostawiona sama sobie.

Nie potrafię zrozumieć, dlaczego wcześniej przyznano mi 500+, a od października 2018 roku moje wnioski pozostają bez echa. O rodzinne staram się dwa lata. To chore, że urzędnicy tak długo sprawdzają dane byłego partnera. W urzędzie odbyłam niezliczoną liczbę wizyt. O połączaniach telefonicznych nie będę nawet wspominać. Dlaczego instytucja mająca mi pomóc jest bezradna? Żyjemy przecież w UE i przepływ takich informacji powinien być natychmiastowy.

Urząd podjął w końcu decyzję.

W tym tygodniu pani Anna otrzymała informację, że po ustaleniu stanu faktycznego wniosek o świszczenia należy złożyć do strony niemieckiej. Wynika, to z formy zatrudniania byłego partnera. Teraz mieszkanka Malborka po upływie dwóch lat rozpoczyna nową batalię. Tym razem w niemieckim urzędzie.