Rolnicy zaniepokoili się wysokim stanem wody w kanale pod koniec października. Ich obawy niestety spełniły się z początkiem listopada, kiedy to wylał kanał panieński przez co pola zostały doszczętnie zalane. Rolnicy dopatrują się problemu w przepuście, który na potrzeby firmy budującej trasę S7 został zbudowany pod tymczasowym mostem. Wodę ma w tym miejscu odprowadzać rura o średnicy ok. 2 metrów. Problem w tym, że przy opadach deszczu koryto kanału ma szerokość kilkunastu metrów.

W pomoc rolnikom włączył się burmistrz Nowego Stawu Jerzy Szałach. Włodarz zapowiada, że w związku z zaistniałą sytuacja może umorzyć część podatków by odciążyć gospodarzy, jednak problem musi być rozwiązany u źródła.

Zarząd Melioracji w Nowym Dworze Gdańskim zgadza się, że jest problem z przepustowością. Rolnicy liczą jednak na konkretne działania, by już nie doszło do podobnej sytuacji.

Szczegóły w materiale wideo