Ostatnio Stowarzyszenie "REKS" jest zalane telefonami typu "urodziło się dziecko-proszę zabrać psa/kota". Zastanawiam się, czy ludzie nie byli świadomi tego, że pojawi się w ich życiu za jakiś czas dziecko? Przecież każdy z nas planuje mieć kiedyś dom i rodzinę. Najgorsze jest to, że nasze tłumaczenia nic nie dają. Zadzwoniła do nas kobieta z informacją, że ma do oddania jedenastoletniego psa rasy American Staffordshire Terrier. Słysząc nazwę rasy złapałam się za głowę. Owszem- te psy mają problem z akceptacją innych zwierząt, ale dla ludzi są ostojami łagodności. Znam doskonale tą rasę, wiele razy miałam z nią styczność i sama mam w domu suczkę rasy Amstaff, której nie boja się nawet ludzie, których na co dzień przeszywa strach przed psami. I czym zasłużył sobie ten pies? Tym, że przez 11 lat był oddanym przyjacielem i kochał "swoich ludzi" nad życie? Takie sytuacje są bardzo częste, choć staramy się uświadamiać ludzi na wszelkie możliwe sposoby. Nie jest jednak najgorzej, kiedy ludzie starają się znaleźć jakieś rozwiązanie dla zaistniałych sytuacji. My nigdy nie krytykujemy, staramy się rozumieć postawy ludzi, którzy dzwonią do nas z prośbami o pomoc, niestety czasem opadają ręce. I tak właśnie było nam ciężko w przypadku jednego z piesków, który znalazł się pod nasza opieką. Dzień jak co dzień, standardowy telefon, standardowe sprawdzenie powierzonej nam informacji. 10 minut po telefonie z Centrum Handlowego Jagiełło zjawiłam się, żeby sprawdzić, co tak na prawdę się dzieje. Okazało się, że od kilku dni jest tam starszy piesek, który uporczywie próbuje dostać się do środka sklepu. Nie dość, że psiaka ktoś porzucił, na domiar złego jedna z klientek przejechała mu rowerem po łapce, przez co psiak utykał. Choć nie mieliśmy już miejsca decyzja była natychmiastowa- zabieramy go! Grubcio- bo tak dostał tymczasowo na imię - od razu został zabrany do lecznicy weterynaryjnej. Po obejrzeniu psa wiadomo było, że ma co najmniej 10 lat. Następnego dnia psiak został poddany narkozie, wykastrowany, wyczyszczono mu strasznie zakamienione zęby. Dzięki wykonanym badaniom oceniono, że na szczęście łapa nie jest złamana. Teraz Grubcio doszedł już do siebie, ładnie chodzi i ma apetyt. Nie jest problemowym psem, nie niszczy w domu, nie wskakuje do łóżka jeśli się go nie zaprosi, nie jest wybredny w jedzeniu i załatwia się tylko na dworze. Czemu ktoś go porzucił? Tego nie wiemy, wiemy tylko, że psiak musi jak najszybciej znaleźć dom. W związku z tym prosimy ludzi o dobrych sercach o spojrzenie na Grubcia. Zapraszamy także na naszą stronę internetową : www.reks.malbork.pl oraz na nasz profil na facebooku.
Iwona Studzińska

Kontakt do Stowarzyszenia "REKS"
666 386 567
664 397 981
reks-malbork@wp.pl