Z pewnością widok zdezelowanego samochodu bez kół, nie wpływa dobrze na estetykę tej części miasta.

Trzy takie samochody

Oprócz kiepskiego krajobrazu, jaki tworzy rozkradzione i ogołocone z części auto, stwarza ono także zagrożenie. Na przykład dzieci myszkując w aucie mogą się łatwo zranić o ostre części, których tam nie brakuje.

Czyj to samochód i jak się tam znalazł? Na te pytania musiała odpowiedzieć tczewska straż miejska. Według ustaleń strażników miejskich, w Tczewie są łącznie trzy takie „bezpańskich samochody”. Straż miejska dotarła już do ich właścicieli, dając 2 tygodnie na zabezpieczenie tych pojazdów.

Wrak, o którym mowa stoi przy ul. Bałdowskiej, niedaleko ogródków działkowych na os. Czyżykowo. Okazało się, że los „porzuconego” opla jest bardzo dobrze znany tczewskim strażnikom miejskim.

- Znamy ten samochód... Właściwie zajmujemy się nim od roku – mówi Andrzej Jachimowski, komendant Straży Miejskiej w Tczewie. - Ustaliliśmy po pewnych śladach, że jest nim mieszkaniec Sztumu. Korespondencje odebrała nawet jego bratowa. Niestety na wiele się to nie zdało. Nadal nie odbierana jest nasza korespondencja. Szukaliśmy wcześniej właściciela po całej Polsce, a nawet za granicą. Ech... ciężka sprawa z tym autem.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa

Dodajmy, że korespondencja do rodziny posiadacza samochodu trafiła za pośrednictwem sztumskiej straży miejskiej, która dowiedziała się o sprawie.

To zrozumiałe, że auto musiało do kogoś należeć Problem polega jednak na tym, że zgodnie z przepisami zepsute auto należy zezłomować, a za tę usługę zapłacić. Nie można od tak sobie porzucić w środku miasta zepsutego lub powypadkowego pojazdu.

- Problem w tym, że to auto stoi na uboczu i zdaniem naszej policji ma prawo tam być – uzupełnia komendant SM. - Nie tarasuje drogi publicznej. W tej sprawie skontaktujemy się z policjantami z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie i będziemy szukać rozwiązania. Właściciel pozostawionego w Tczewie opla nie poczuwa się do odpowiedzialności, ale jeśli policja zajmie się tą sprawą, może go to sporo kosztować. W tej chwili auto jest już w takim stanie, że stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. Sami nie mamy parkingu na wypadek podobnych sytuacji. Ma go natomiast policja.

Spotkanie tczewskich Strażników Miejskich z policjantami z komendy w Tczewie ma nastąpić jutro. Być może obie służby razem znajdą rozwiązanie co z tym fantem zrobić.